Czy zatrudnianie Cudzoziemców jest bezpieczne w dobie pandemii?

Pandemia szaleje na całego. W Polsce notowane są wciąż większe ilości dziennych zachorowań i wiele wskazuje na to, że sytuacja nieprędko wróci do normalności. Czy w tak trudnych czasach zatrudnianie obcokrajowców to dobry pomysł czy raczej zwiększone ryzyko zakażenia?

Mapa zachorowań na covid-19

W momencie pisania tego artykułu w Polsce mamy ponad 400 tys. zachorowań (liczone od początku pandemii). Stawia to nasz kraj na bardzo wysokiej 20. pozycji w zestawieniu globalnym[1]. Oczywiście równie ważna jest ilość mieszkańców danego kraju oraz liczba wykonanych testów, niemniej jednak nasz kraj od dawna nie należy do bezpiecznych w kontekście koronawirusa. W tej sytuacji zatrudnianie cudzoziemców wydaje się bezpieczne, a już z pewnością – nie mniej bezpieczne niż zatrudnianie Polaków.

Najchętniej zatrudniani Cudzoziemcy

Ponad połowa pracowników zza granicy na polskim rynku pracy pochodzi z Ukrainy i chyba nie jest to dla nikogo zaskoczeniem. Wielu pracowników z Ukrainy zatrudnianych jest przez polskich pracodawców bezpośrednio, dzięki uproszczonym procedurom, z których od pewnego czasu można korzystać. Coraz częściej firmy korzystają także z outsourcingu pracowników z Ukrainy, który zwalnia przedsiębiorcę z całej masy obowiązków związanych z poszukiwaniem, rekrutowaniem i wreszcie zatrudnianiem pracowników z zagranicy.

Oczywiście pracownicy z Ukrainy – choć najbardziej popularni – to nie jedyni wśród obcokrajowców. Po kilka procent zarezerwowali sobie na naszym rynku pracy także Białorusini, Niemcy, Rosjanie i Wietnamczycy. Cudzoziemcy z innych krajów (m.in. pracownicy z Azji) stanowią nieco ponad 30% spośród pracowników zza granicy. Jak zatem wygląda sytuacja pandemiczna w ich ojczyznach?

Pandemia u sąsiadów

Dane dotyczące zachorowań na covid-19 od początku pandemii wskazują, że Ukraina znajduje się  2 pozycje niżej, aniżeli Polska z nieznacznie niższą (zatem porównywalną) liczbą chorych. Trzeba tu jednak zaznaczyć, iż Ukraińcy wykonali mniej testów (na milion populacji) niż Polska (Polska: 129,365 – Ukraina: 75,901), co może oznaczać, że faktycznych zachorowań jest w rzeczywistości więcej, niż podają statystyki.

Jeśli porównać wyniki pozostałych krajów, z których pochodzą cudzoziemcy najczęściej zatrudniani w Polsce, wówczas zauważymy, iż Białoruś znajduje się na odległym 51. miejscu pod względem ogólnej ilości zachorowań i wykonano tu 269,664 testów w przeliczeniu na 1 milion populacji, co oznacza, że zrobiono ich 2 razy więcej niż w Polsce. Niemcy wprawdzie zajmują wysoką 15. pozycję pod kątem sumarycznej liczby zakażonych, jednak również Ci sąsiedzi wykonali 2 razy więcej testów (260,898 testów na 1 milion mieszkańców), aniżeli Polacy. Rosjanie, jako kraj nieporównanie większy od naszego plasuje się na niechlubnym 4 miejscu zestawienia globalnego, ale przetestowano tu kilka razy więcej ludzi (424,475 z każdego miliona), niż w naszej ojczyźnie. Wreszcie Wietnam, który w zestawieniu z sytuacją w Polsce wydaje się być zieloną wyspą, z której raczej pracownicy z Azji powinni obawiać się wyjazdów do Europy. To kraj, który zajmuje odległe 165 miejsce na świecie pod względem liczby zachorowań na covid-19. Przetestowano tu co prawda tylko 12,767 osób z miliona populacji, ale na 1,246,480 wszystkich wykonanych od początku pandemii testów tylko 1,202 okazały się pozytywne…

Analizując powyższe dane statystyczne, możemy wysnuć wniosek, że sytuacja związana z pandemią koronawirusa jest de facto porównywalnie poważna w omawianych krajach i zatrudnianie pracowników z Ukrainy, Białorusi, Rosji czy Niemiec nie wiąże się z dodatkowym zagrożeniem rozprzestrzeniania się choroby. Wietnam zostawmy z kolei nie tylko jako bezpieczny kraj do szukania pracowników, ale przede wszystkim jako wzór, do którego – miejmy nadzieję – uda nam się szybko dorównać pod względem niskiej liczby zachorowań.

[1] https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries